W pierwszej turze wyborów prezydenckich, która odbyła się 28 czerwca, zwyciężył obecnie urzędujący Prezydent Andrzej Duda, zdobywając 43,5% głosów. Nie był to jednak wynik zapewniający mu reelekcję. Duda będzie musiał się zmierzyć ze swoim głównym konkurentem, Rafałem Trzaskowskim, który zdobył 30,46% poparcia, w drugiej turze wyborów, już 12 lipca.
Z sondaży Kantar przeprowadzonych dla stacji TVN i TVN24 wynika, że walka o fotel prezydencki będzie zacięta i o jej ostatecznym rozstrzygnięciu prawdopodobnie zadecydują niewielkie różnice. Na dzień 28 czerwca, 45,4% ankietowanych deklarowało oddanie swojego głosu na Dudę. Na Trzaskowskiego zaś zamierzało zagłosować 44,7% wyborców. Z kolei aż 9,9% głosujących w momencie przeprowadzania sondażu nie było jeszcze pewnych, na kogo oddadzą swój głos w kolejnej turze. To właśnie o tych wyborców najbardziej zawalczyć będą musieli kandydaci.
Kogo poprze pozostałe 26% wyborców?
Trudne do przewidzenia jest, jak rozłożą się głosy obywateli, którzy w ubiegłą niedzielę oddali swój głos na kandydatów, którzy nie uzyskali wyników gwarantujących przejście do drugiej tury. Szymon Hołownia, który uzyskał trzeci w kolejności wynik (13,87%) zadeklarował, że sam poinformuje na kogo odda swój głos, ale nie zamierza niczego narzucać swoim wyborcom. Podobną narrację przyjął Krzysztof Bosak, kandydat Konfederacji (6,78% głosów), mówiąc, aby jego elektorat zagłosował zgodnie ze swoim sumieniem. Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz, który zdobył rozczarowujące Ludowców 2,36%, prawdopodobnie nie poprze żadnego z kandydatów, choć wieloletnia niechęć PSL wobec PiS może wskazywać na to, że jego partia będzie nawoływała do głosowania przeciwko Dudzie. Również Robert Biedroń sam nie zdobył satysfakcjonującego Lewicę wyniku (2,22% głosów). Zdecydował się jednak poprzeć Trzaskowskiego, wskazując na konieczność wyboru prezydenta, który będzie stał na straży demokracji.
Jak poprowadzić dalszą kampanię
Wedle ekspertów, trudne zadanie stoi szczególnie przed Rafałem Trzaskowskim, który walcząc o głosy niezdecydowanego jeszcze elektoratu, musi znaleźć złoty środek pomiędzy oczekiwaniami różnych grup społecznych. Kandydat Koalicji Obywatelskiej ubiega się bowiem zarówno o głosy, które w pierwszej turze dostał Bosak, będący przedstawicielem skrajnej prawicy, jak i o głosy oddane na Roberta Biedronia, znajdującego się na dokładnie przeciwnym biegunie politycznym.
Andrzej Duda już w pierwszej turze zmobilizował znaczną część dotychczas niezdecydowanego elektoratu miękkiego. Jeśli będzie prowadził w dalszym ciągu narrację pozytywną, skupiającą się na rzekomej potężnej przewadze oraz obietnicach społecznych, bardzo możliwe jest, że uda mu się pociągnąć za sobą jeszcze większą liczbę wyborców.
Wszystko się może zdarzyć
Historia zna wiele przypadków, gdy teoretycznie pewne zwycięstwo danego kandydata, potwierdzane przez wszelkie sondaże, w rzeczywistości okazywało się katastrofalną klęską. Trudno zatem przewidzieć, jak zakończy się głosowanie w drugiej turze wyborów, zwłaszcza że obecnie kandydaci idą ze sobą łeb w łeb i nadal toczą zaciętą walkę o każdy głos.